I tak co roku obiecuję sobie, że następne wakacje będą lepsze...
W tym roku miałam się zająć psem a jedyne co robiliśmy to agilitowaliśmy i robiliśmy normalne codzienne rzeczy. Ale co tam, od tego roku szkolnego biorę się za siebie i z moim kundlem idziemy do klubu Agility.
Byłam u nich na dwóch dniach zapoznawczych.
Wszystko fajnie, atmosfera, psy, przeszkody. Tylko muszę ćwiczyć z psem skupianie uwagi. I będzie dobrze. O dziwo nie był agresywny do psów, a wręcz chciał się z nimi bawić, może to być przyczyna jego agresji... Kto wie, w każdym razie zajęcia nam wychodzą na dobre, a pani Iwona nas bardzo chwaliła, za podstawy zrobione w domu.
Mam już 320 zł, może jeszcze uda mi się te 100 zł uzbierać, lub sprzedać legowisko, to byłoby dobrze.
A co dzisiaj? Dzisiaj spotkałam się z Marysią ( Yokina ) i tym razem Ciapkiem, a nie Brendą. Miałam obawy co do mojego psa, ale o dziwo był grzeczny ^^
Połaziliśmy po prawdopodobnie Skałkach Twardowskiego (?) I próbowaliśmy zejść do Zakrzówka, ale było ciężko, więc stwierdziliśmy, że nie było sensu, i następnym razem po prostu pójdziemy nad rzekę Wilgę xD Ale kilometrów narobiliśmy, 13 km O.o
Oby tak częściej ^.^
Później wpadliśmy do mnie na picie i szczotkę dla Ciapka, który ma baardzo ładną smycz i obrożę :D

W dodatku mamy nowego - psiego sąsiada. Mieli oni dawniej, jeszcze kilka tygodni temu suczkę Setera Irlandzkiego - Lunę. Była już baardzo stara i miała bodajże raka z przerzutami i nie było innego wyjścia.
Bardzo szybko sprawili sobie pocieszenie i teraz jako sąsiada mamy szczeniora - również Setera Irlandzkiego z imieniem na część poprzedniczki - Lunek.
Zauważyłam nawet że od gapili frisbee od nas haha :Ciekawe czy rodowodowy, może bym się doprosiła o wystawianie psa... Marzenia.

Na końcu notki walnę jeszcze zdjęcia, ale pewnie i tak nikt tego nie przeczyta, a mam tyle do powiedzenia.
Wróciłam z wakacji - bez psa, bo w zeszłym roku się pogryzły. Max, mieszaniec jamnika i sznaucera, wyjątkowo mnie tym razem zaskoczył - Pozytywnie! ;) Psiak bardzo szybko się uczy, utrzymuje wspaniały kontakt, ma piękną kondycję - szkoda tylko, że jest tak zaniedbywany przez właścicieli.
Wstałam rano nauczyłam go kilka komend, po prostu psiak super.



W tym roku miałam się zająć psem a jedyne co robiliśmy to agilitowaliśmy i robiliśmy normalne codzienne rzeczy. Ale co tam, od tego roku szkolnego biorę się za siebie i z moim kundlem idziemy do klubu Agility.
Byłam u nich na dwóch dniach zapoznawczych.
Wszystko fajnie, atmosfera, psy, przeszkody. Tylko muszę ćwiczyć z psem skupianie uwagi. I będzie dobrze. O dziwo nie był agresywny do psów, a wręcz chciał się z nimi bawić, może to być przyczyna jego agresji... Kto wie, w każdym razie zajęcia nam wychodzą na dobre, a pani Iwona nas bardzo chwaliła, za podstawy zrobione w domu.
Mam już 320 zł, może jeszcze uda mi się te 100 zł uzbierać, lub sprzedać legowisko, to byłoby dobrze.
A co dzisiaj? Dzisiaj spotkałam się z Marysią ( Yokina ) i tym razem Ciapkiem, a nie Brendą. Miałam obawy co do mojego psa, ale o dziwo był grzeczny ^^
Połaziliśmy po prawdopodobnie Skałkach Twardowskiego (?) I próbowaliśmy zejść do Zakrzówka, ale było ciężko, więc stwierdziliśmy, że nie było sensu, i następnym razem po prostu pójdziemy nad rzekę Wilgę xD Ale kilometrów narobiliśmy, 13 km O.o
Oby tak częściej ^.^
Później wpadliśmy do mnie na picie i szczotkę dla Ciapka, który ma baardzo ładną smycz i obrożę :D
W dodatku mamy nowego - psiego sąsiada. Mieli oni dawniej, jeszcze kilka tygodni temu suczkę Setera Irlandzkiego - Lunę. Była już baardzo stara i miała bodajże raka z przerzutami i nie było innego wyjścia.
Bardzo szybko sprawili sobie pocieszenie i teraz jako sąsiada mamy szczeniora - również Setera Irlandzkiego z imieniem na część poprzedniczki - Lunek.
Zauważyłam nawet że od gapili frisbee od nas haha :Ciekawe czy rodowodowy, może bym się doprosiła o wystawianie psa... Marzenia.
Na końcu notki walnę jeszcze zdjęcia, ale pewnie i tak nikt tego nie przeczyta, a mam tyle do powiedzenia.
Wróciłam z wakacji - bez psa, bo w zeszłym roku się pogryzły. Max, mieszaniec jamnika i sznaucera, wyjątkowo mnie tym razem zaskoczył - Pozytywnie! ;) Psiak bardzo szybko się uczy, utrzymuje wspaniały kontakt, ma piękną kondycję - szkoda tylko, że jest tak zaniedbywany przez właścicieli.
Wstałam rano nauczyłam go kilka komend, po prostu psiak super.
Narq.